Cudów na Motorcycle Show 2013 nie zauważyłem. Z roku na rok coraz ciężej producentom zaskoczyć czymś niebywałym i perspektywicznym wybrednego klienta. Generalnie retusz jest na fali, nie jakieś rewolucje. Jedyną rzeczą, która faktycznie mnie zdumiała był turystyk marki Zero. Nie widziałbym w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to że jest to motocykl z... napędem elektrycznym. Znamy "crossówki", znamy "nakedy", a skuterki to przecież norma jeśli chodzi o eksperymenty. Jak do tej pory nie wpadłem jednak na takie elektryczne cudo, które jest przeznaczone do pokonywania dystansów większych niż od jednego gniazdka do drugiego w obrębie macierzystego gospodarstwa domowego. Dlatego należy się uznanie dla konstruktorów za odważne potraktowanie tematu. Jak myślicie, ma szansę przyjąć się to nasionko?..
no i crossówka od "zerówki" ile potrafi zobaczycie na filmie, który podlinkuję wkrótce :) będziecie zszkokowani :) |
pojawić się takim pod Starbucks czy innym "Dunkin'em" to byłby prawdziwy obciach ... dla "kawiarni" oczywiście ;) |
"Indianiec" jak zwykle dostojny |
biały kruk - PROboszcz na chopperze ;) |
to lakierowanie z daleka przyciąga ale z bliska odstrasza (fatalna jakość) |
perfekt :) |
dla "szanownej" też pasująca bryka się znalazła ;) |
Scrambler... lubię od zawsze |
Versys ;* |
przepiękny mastodont |
dla mnie osobiście największa miła niespodzianka salonu - spasowaliśmy się jak ulał, choć nigdy bym nie przypuszczał... od tej pory moje motocyklowe życzenie do złotej rybki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA! Aby dodać komentarz nie musisz się logować. Wystarczy kliknąć na opcję Nazwa/adres URL i wpisać swoje imię lub ksywkę.
Śmiało! :)
Każdy wpis musi być zatwierdzony więc proszę o cierpliwość. To dla dobra kultury dyskusji i zachowania pewnych standardów na blogu. Innymi słowy - admin nie śpi, żeby pisać mógł ktoś ;P.