Węszył, węszył aż wywęszył. Nie dawniej niż miesiąc temu zachwalaliśmy z Maxem 990 KTMa. Ta zgrabnioszka oczarowała nas swoimi wdziękami. Ale nie ma co bić piany, tym bardziej, że o gustach się nie dyskutuje, a gawędzić przeglądając folder reklamowy może każdy. Jeździć tym co się wymarzy już niekoniecznie, bo jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi.
Po jakimś czasie Maxior zadzwonił i przypomniał mi nasze wcześniejsze rozważania na temat SMTeki, kończąc, że kupił sobie... model w skali 1:16 :). Kiedy jednak po paru dniach moją skrzynkę mailową naszpikował stosem zdjęć 690, wiedziałem, że nie produkowaliśmy się o szosówkach na darmo :). Sztuka praktycznie mięta, wszystkie możliwe dodatki (niektóre wręcz wykwintne, jak zabezpieczenie śrub filtra oleju przed odkręceniem), znikomy przebieg. Z pierwszej ręki wiem, że już dobrze służy :). Pogratulować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA! Aby dodać komentarz nie musisz się logować. Wystarczy kliknąć na opcję Nazwa/adres URL i wpisać swoje imię lub ksywkę.
Śmiało! :)
Każdy wpis musi być zatwierdzony więc proszę o cierpliwość. To dla dobra kultury dyskusji i zachowania pewnych standardów na blogu. Innymi słowy - admin nie śpi, żeby pisać mógł ktoś ;P.