Wrzuciłem sobie na kask i do kluczyków lubelskiego koziołka. W ogóle jakbym mógł, to cały bym się oblepił Lublinem 😉. To chyba taka cecha emigrantów, że na obczyźnie ich patriotyczny pierwiastek po prostu eksploduje 🙂. Coś w tym jest...
Gdzieś w środku to też moja chęć bezpretensjonalnego wtrącenia, że będąc w "zagłębiu polonijnym" wschodniego wybrzeża Stanów, niekoniecznie muszę być z gór, spod Białegostoku czy "z samej Łomży". Jam jest Lubelak!!! Człowiek z krainy cebularza! 😄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA! Aby dodać komentarz nie musisz się logować. Wystarczy kliknąć na opcję Nazwa/adres URL i wpisać swoje imię lub ksywkę.
Śmiało! :)
Każdy wpis musi być zatwierdzony więc proszę o cierpliwość. To dla dobra kultury dyskusji i zachowania pewnych standardów na blogu. Innymi słowy - admin nie śpi, żeby pisać mógł ktoś ;P.